Bilans dla środy początkowo był mieszany, ale w kolejnych godzinach dolar próbował odbijać korygując wtorkowy spadek. Trudno jednoznacznie wytłumaczyć ten ruch. Rentowności amerykańskich obligacji kontynuowały korektę spadkową, ale na Wall Street mamy przedłużający się marazm, chociaż w niewielkiej odległości od ostatnich szczytów.
Kurs dolara pod koniec dnia odrobił straty
Niemniej biorąc pod uwagę to, że teoretycznie jutro ma mieć miejsce prezentacja szczegółów dotyczących bilionów dolarów z proponowanych nowych programów fiskalnych nowej administracji prezydenta-elekta, to może to sygnalizować niepewność, co do dalszego rozwoju wypadków. W tle mamy cały czas doniesienia nt. decyzji o wydłużaniu czasu covidowych restrykcji przez kolejne kraje, przy rosnącym zrozumieniu dla niemieckiego podejścia, które zakłada przede wszystkim udrożnienie i odpowiednią logistykę służby zdrowia na czas masowych szczepień.
Mamy zapewnienia, że nie wywróci to wcześniejszych projekcji makro zakładających ożywienie globalnej gospodarki w 2021 r. – w takim tonie wypowiedziała się chociażby szefowa EBC. W kwestii danych ekonomicznych to dzisiaj mieliśmy odczyt inflacji CPI w USA, ale był on zgodny z oczekiwaniami – ewentualne zaskoczenia w górę zobaczymy najwcześniej za kilka miesięcy, co będzie wynikiem gigantycznej stymulacji monetarnej, a w niedługim czasie i fiskalnej.
Na wykresie EURUSD zjechaliśmy poniżej poziomu 1,2173-76, co może zapowiadać powrót do spadków. Niemniej z pełną oceną warto zaczekać do wieczora i zakończenia handlu giełdowego na Wall Street, gdyż pozytywne zamknięcie może zanegować te niepokojące sygnały. Technicznie dopuszczalny byłby ruch w stronę oporów przy 1,2270 jeszcze w tym tygodniu.
